poniedziałek, 22 grudnia 2014

Święta, Święta,Święta.. i chodź czasem mam po prostu serdecznie ich dość to nie mogę się doczekać kiedy usiądę i zobaczę się z moimi ludźmi. Czuję że jakiś czas mnie zaczyna dobiegać końca, że niebawem spakuję swoją dużo granatową walizkę i wyjadę 1250km dalej. Może tak musi być, może los tak postanowił za mnie. Chodź stwierdzam fakt że nie ma przypadków.. kocham moje miasteczko, mój mały pokoik, moich wspaniałych ludzi.. ale niestety czuję, że to niedługo się skończy. Powoli zaczynam się dusić i chodź wypieram te myśli w jak najdalszy kąt mego małego mózgu .. duszę się.. chyba zrozumiałam że mój świat już jest gdzie indziej. Ja jestem już gdzie indziej.. I chodź bardzo się cieszę że moi ludzie radzą sobie doskonale bez mnie jestem spokojniejsza szczęśliwsza.. oni wszyscy co do jednego wiedzą (chodź nie mówią na głos) że moje serce jest przy moim mężczyźnie życia który tak jak ja myślami wraca do naszego holenderskiego życia. Do zakupów gotowania i godzinami oglądania bonda :)

Mój czas dobiega końca... :)

2 komentarze:

  1. Aż mi się smutno zrobiło. Jakoś jeszcze nie przyjmuję do wiadomości, że wyjedziesz i znowu tak długo Cię nie będzie. Że to, co kiedyś było marzeniami, planami teraz jest rzeczywistością. Chociaż myślę, że żadne kilometry nie zmienią tego co mamy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. małe miasteczko z czasem zaczyna dusić swoją historią, i choć jest do kogo wracać - to byle nie za długo. w środku tam wszystko Ci mówi, gdzie Twoje miejsce i gdzie pasujesz najbardziej. nie zawsze zgodnie z tym, co się wydaje. :) trzymam kciuki i powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń